Pięknie mi się rozpoczął tydzień, przychodzę do pracy kompa odpalam, i....wygrałam . I czyż nie pięknie. Takie podniesienie na duchu, denerwuję się bo czekam na decyzje z ZUS-u czy przyznali mojemu M rente czy nie. Człowiek w takim zawieszeniu jest, a im się nie spieszy, nawet mają czas do 30 dni, pierony jasne.
No nic to.Pisuję sobie z nowa blogowiczką Joasią. Kobitka robi ładne szydełlaki, podobają mi się.
Chciałam zrobić przyjemność rodzinie M , pojechałam nakupowałam smakołyków na grilla, ciast mniamniuśnych i smoki jedne nie poprzychodziły bo jedni coś tam, a drudzy też i staraj się tu leciwy człowieku. I wyszło na to, że nie dość żem tłuściutka to te pierońskie ciasta muszę teraz w pracy młucić (przyznaje lubię , lubię)
Mają przyjść podobno w tę sobotę, ale słodziaków już żadnych nie dostaną, niech się wypchają .
W ogródeczku znowu gangi ,tak tak gangi ślimnioków, wchrumkują co się da paskudy .
Cmokusie.
ANIU..TO JA WPADNĘ NA SŁODZIAKA...POCZEKAJ:)))..NO I GRATULUJĘ!!!!
OdpowiedzUsuńBeatko, już spałaszowałam( by nie powiedzieć zeżarłam)a teraz chyba z litr gorzkiej herbacinki.
OdpowiedzUsuńTak to właśnie jest...człowiek szykuje się a tu...
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się zbytnio Aniu na ciacho zawsze chętny się znajdzie;
gratuluję wygranego słodziaka...
Gratuluję Aniu wygranego słodziaka...
OdpowiedzUsuńa o ciacho się nie martw zawsze znajdzie się chętny < mam nadzieję, że całego nie spałaszowałaś...hihi >
juz wczoraj wiedziałam że wygrałas moje gratulacje
OdpowiedzUsuńszczęściara z Ciebie :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja też gratuluję, dziękuję za udział, a paczuszkę już nadałam :)
OdpowiedzUsuńpowinna trafić w Twoje rączki jeszcze w tym tygodniu :)