Spodobaly mi się Wasze kolekcje filiżanek i odmałpowałam, powyciagałam z zakamarków , wyustawiałam na serwetkach na segmentowej póleczce i oto moje początki kolekcji.
Od teściowej mojej córci
Ta to z rodzinnego domu trochę latek to ma
Ta od mamci jak była w sanatorium
Taka niepozorna kupiona w komplecie 6+dzbanuszek za panieńskich czasów, ale bez talerzyków. Tatko dokupił pózniej talerzyczki lekko niebieskie z niezapominajkami.
Zaszalałam i kupiłam sobie u Joasi dwa ptaszki. Są wieksze od tych które już pokazywałam, a dlatego bo na wiosce mam śliczną klateczkę i właśnie mi pasowały takie wieksze, tylko się zastanawiam jak ja je przymocuję do żerdki w klatce. Może macie jakiś sposób? Pasowałoby przykleić tylko jakim klejem?
Słoneczko mi ślicznuchno zagląda do okna w pracy, musiałam żaluzje zaciagnąć. Aż się chce fikać koziołki, ale nie wypada. Cmokusie.
ładna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńta druga szczególnie wpadła mi w oko
pozdrawiam serdecznie
Najwazniejsze to zacząc. Piekny poczatek kolekcji z historia.
OdpowiedzUsuńBuziole
pi◘ekne ta drugą mam ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUdane zakupy.
OdpowiedzUsuńAna, wpadnij do mnie po odbiór wyróżnienia.
Cieplutko pozdrawiam, bo zima ponoć wraca.
a mi 3.się spodobała...dobry to może jakiś dwuskładnikowy klej...np.POXIPOL-10minut...zapraszam Aniu do mnie..zaczęłam..
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki na blogu,bardzo mi miło:)Ślę ciepłe pozdrowienia i uściski:)
Cudnej urody filiżanki! A szczególnie ta ostatnia biała prosta i elegancka!
OdpowiedzUsuńAleż to cudowne! flizanki zapieraja dech w piersiach.
OdpowiedzUsuń