47. Ogródkowo , upominkowo.

Lało, lało dopiero wczoraj przed południem się pięknie zrobiło, ale deszcz był potrzebny, sucho już było. A ja musiałam jechać do domeczku, spotkanie klasowe było. Koleżanka była na wicieczce w Wadowicach i przywiozła kremówki. Najpierw kawusia u Wedla w galerii krakowskiej, a potem przeniosłyśmy się na planty i tam an ławeczkach spałaszowałyśmy te kremówki jak takie stare lumpiary hihi .Pychota, krem boski i bez alkoholu, (nie lubię kremówek z masą alkoholową. fujjjj) Spędziłam miłe popołudnie z kumpelami z dawnych lat ( i tylko ja jedna babcia, taakka młoda hihi)


To teraz ogódkowe focie

Trzykrotka tak namokła, że prawie była przeżroczysta

Ten irys pachnie niebiańsko

Pelargonie będą zdobić okno w Krakowie

A to nadroższy i najpiękniejszy okazik z mojego ogródka

Dzień Mamy, piekny bukiet róż od młodszej córci, od starszej to

Ptaszki maja takie śmiesznie długie dziobki

Już piłam kawusie i smakuje mniamniuśnie.

I zpomniałabym, moje klamerki, które mam dzięki Joannie , są super. W blasku słonecznego okiennego poranka.

Życzę Wam słonecznego tygodnia. Cmokusie


P.S. Zapisałam się na wymiankę u Marysi , mam już swoją połóweczkę.